Mój mąż to zapalony rowerzysta, do pracy na rowerze jeździ okrągły rok plus oczywiście dochodzą do tego wycieczki rowerowe. Także Ola pomału zostaje małą rowerzystką. Oczywiście ma już swój rowerek, a w weekend po raz pierwszy wsiadła na duży rower. Trochę się obawialiśmy czy będzie chciała, czy nie będzie marudziła. Ale gdzie tam. Jak ją zdejmowaliśmy to krzyczała jeszcze, jeszcze :-) Nieodrodna córeczka tatusia ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz